Droga krzyżowa z Duchową Rodziną

Stacja XI – Jezus przybity do krzyża

Przybity! Dłonie, którymi pomagał i błogosławił ludziom, stopy chodzące za biednymi, małymi, pogardzanymi i grzesznikami – teraz są przybite. Ale nie Jego serce! Ono bije dalej, nie tylko dla wykonawców okrutnego dzieła stracenia, lecz jeszcze bardziej dla tych, którzy wydali taki rozkaz, tych, którzy się na ten wyrok zgodzili oraz tych, którzy nic nie uczynili przeciwko temu. Krew Jezusa płynie dalej, od nowa i jeszcze obficiej dla wszystkich ludzi pragnących wolności, a nie mogących się ruszyć – przybitych przez chorobę, winę, uzależnienie albo egoizm…

Panie Jezu, pozwól mi stać się wolnym – będąc przybitym do Twojego krzyża. Wolnym ode mnie samego, od strachu przed pokrzywdzeniem albo ograniczeniem, od ambicji i próżności, od własnych życiowych planów i samooszukiwania się, od manii sukcesu i dążenia do władzy. Daj mi taką miłość, która tym bardziej wyzwala, im więcej się od niej wymaga, im bardziej jest zewnętrznie ograniczona. Dla tych, którzy nie czują się wolni, pozwól mi stać się bramą do wolności w Tobie.

Stacja XII – Jezus umiera na krzyżu

Po straszliwych godzinach męki na krzyżu Jezus umiera, dusi się spragniony w ciemnościach duszy: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Maryja i niewielu wiernych pod krzyżem do końca są pociechą, a zarazem zmartwieniem: trzeba się jeszcze o nich zatroszczyć, trzeba ich opuścić, oddać – Oto syn Twój, oto Matka twoja! Wraz z upływem krwi zanika życie. Jezus oddaje je dla zbawienia świata, aby uratować ciebie, mnie. Ufając aż do granic możliwości, goi ranę nieufności, którą zadał człowiekowi grzech pierworodny: Ojcze, w Twoje ręce oddaję ducha mego, moje życie, siebie samego…

Jezu, pozwól mi ufać wraz z Tobą, gdy nadejdzie godzina mojej śmierci na krzyżu, pozwól mi z wiarą i nadzieją dopełnić życie. Niech żadna kropla krwi nie będzie przelana nadaremnie: niech każda stanie się miłością, wyrazem najgłębszego pragnienia jedności z Panem Bogiem, a w Nim – ze wszystkimi. Niech będzie wyrazem gotowości do ofiary, do cierpienia zastępczego, z którego rodzi się życie i ratunek – zbawienie.