Jak dobrze modlić się litanią do Krwi Chrystusa

Wiecie bowiem, że z waszego odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną Krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy. (1P 1, 18-19)

Litania do Krwi Chrystusa jest oficjalną modlitwą Kościoła. Jest różnica, czy ktoś układa sobie jakąś piękną modlitwę i odmawia ją osobiście, czy też Kościół z autorytetem potwierdzi tę modlitwę. Wtedy można przyjąć ją jako wyraz nauki Kościoła. Ma ona szczególną wagę, podobnie jak teksty liturgiczne.

Jeżeli porównujemy tę litanię z innymi litaniami, to rzuca się w oczy, że jedna część tych różnych wezwań jest większa od innych, najbardziej rozbudowana. Na początku litanii jest mowa o historycznych momentach przelania Krwi i znajdują się tam pewne refleksje teologiczne, ale to, co jest najbardziej podkreślone, to rola Krwi Chrystusa w trudnościach życia. Człowiek, który musi borykać się z różnymi problemami, znajduje w tej Krwi pociechę, siłę, moc, światło, ochronę…

Zaczyna się ta część od wezwania: Krwi Chrystusa, zwyciężająca złe duchy… Kryje się za tym doświadczenie pochodzące z historii Kościoła, że ta Krew, jeżeli jest we właściwy sposób przyjmowana i stosowana w walce ze złymi duchami, daje zwycięstwo. A oni zwyciężyli dzięki Krwi Baranka…  (Ap 12, 11).  Czujemy, że kryje się za tymi słowami jakaś moc, chociaż może dotąd jeszcze niewystarczająco tę moc wykorzystywaliśmy. Zobaczmy:

Krwi Chrystusa, męstwo Męczenników… – ci, którzy w skrajnych sytuacjach doświadczają własnej słabości, przez Krew Chrystusa stają się gotowi, aby złożyć własne życie jako ofiarę, aby wejść w męczeństwo. To jest powiedziane szczególnie dla tych, którzy cały czas się boją. Przez Krew Chrystusa coś zmienia się w naszych sercach.

Krwi Chrystusa, mocy Wyznawców… – tyle mamy też lęku, jeżeli musimy przyznać się na przykład wobec kolegów w szkole, gdzieś publicznie albo we własnej rodzinie…: jestem wierzący, nie biorę udziału we wszystkim, tego nie robię, nie wspieram… To kosztuje – być wyznawcą wiary!

Krwi Chrystusa, rodząca Dziewice… – dziewictwo – taki wielki skarb, taka ważna perła, ale jak trudno tę perłę zachować, ochronić, zdobyć na nowo… Krew Chrystusa jest tajemnicą dziewic. Nie chodzi tu tylko o dziewczyny, chodzi tak samo o chłopców: o czystość, o opanowanie swojej seksualności, swoich uczuć dla wszystkich.

Krwi Chrystusa, ostojo zagrożonych… – w każdej sytuacji, która zagraża nam przez pokusy, ataki, w Krwi Chrystusa znajdziemy ostoję.

Krwi Chrystusa, ochłodo pracujących… – tych, którzy są zmęczeni, którzy już nie mają sił, którzy najchętniej uciekliby.

Krwi Chrystusa, pociecho płaczących… – jak ważne jest znaleźć tę pociechę i przekazać tę pociechę. Sami jesteśmy za słabi; nasza właściwa pociecha to Krew Chrystusa w różnych sytuacjach, gdy płyną łzy.

Krwi Chrystusa, nadziejo pokutujących… – tylu jest ludzi, którzy są bezradni wobec własnej winy. Nie wiedzą, co dalej: „Jeżeli zrobiłem takie rzeczy, byłem tak niewierny, czy Pan Bóg może mi jeszcze przebaczyć?” – Tak, bo jest Krew Chrystusa, jest nadzieja!

Krwi Chrystusa, otucho umierających… – umieranie – to najważniejsza sztuka człowieka. Cała wieczność zależy od tego, jak człowiek potrafi umierać. Tego trzeba uczyć się przez całe życie. Jeżeli Krew Chrystusa była otuchą w naszych zagrożeniach życiowych, będzie też otuchą w momencie śmierci.

To są wezwania, które zachęcają, by korzystać ze źródła Krwi Chrystusa. Jesteśmy mocniejsi od pokus, damy sobie radę – nie dlatego, że sami jesteśmy silni, ale dlatego, że jest nam dana moc nadprzyrodzona, Boska moc, Krew Chrystusa.

Musimy jednak uważać, żebyśmy nie zrobili z tego jakiejś magii. Jeżeli ktoś nie żyje według tego, o czym pisze święty Piotr, jeżeli ktoś nie jest duchowo trzeźwy (i też fizycznie, psychicznie, emocjonalnie), jeżeli chce tylko coś przeżyć, być silny, nie będąc w jedności z Chrystusem, jeżeli ktoś traktuje Krew Chrystusa jako tajemniczą moc, ale nie zmienia swojego serca, nie przyjmuje Ewangelii jako postawy życia, wtedy takie nabożeństwo może stać się magią i to byłoby bardzo źle.

Ta Krew nie jest nam dana, aby Nią eksperymentować, ale aby odnawiać dzięki Niej własne życie. Jeżeli mówimy o tej Krwi, zawsze mówimy przecież o Chrystusie.  Jeżeli przyjmujemy lub uwielbiamy Krew Chrystusa, to zawsze uwielbiamy Chrystusa, który nas Krwią swoją odkupił. Jeżeli naprawdę przyjmujemy Chrystusa i razem z Nim walczymy, i razem z Nim zwyciężamy, i razem z Nim żyjemy od rana do wieczora…, to nie ma mowy o magii – wtedy chodzi o Jego zwycięstwo razem z nami! Ta Krew jest nam dana, abyśmy zwyciężyli w ogóle w naszym życiu. Do tego jesteśmy powołani: nie tylko do walki, ale do zwycięstwa!

o. Winfried Wermter, fragmenty z książki “Przez wodę, Krew i Ducha”