Duchowa Rodzina

Co to jest „duchowa rodzina”?

W Kościele od samego początku istniały pewne formy rodzin duchowych. Sam Jezus z Nazaretu urodził się w naturalnej rodzinie. W niej dorastał, kształcił się i „wzrastał w latach i mądrości” (Łk 2, 52). Następnie na początku swojej działalności publicznej, założył własną duchową rodzinę: towarzyszyło mu dwunastu Apostołów, uczniowie, a także kilka kobiet… Wspierały one Jezusa i Jego uczniów tym, co miały (por. Łk 8, 1-3). ). W czasie ukrzyżowania, w Wielkanoc i w dniu Pięćdziesiątnicy oprócz Apostołów zawsze obecne są kobiety. Wśród nich szczególną rolę odgrywa Maryja, Matka Jezusa.

W historii prawa kościelnego raz po raz spotykamy żeńskie odpowiedniki tworzących się wspólnot męskich. Obie gałęzie są ważne. Dzięki wzajemnemu uzupełnianiu się różnych charyzmatów przynoszą one nadzwyczajne owoce dla Królestwa Bożego, zwłaszcza w ewangelizacji i odnowie Kościoła. Poprzez współpracę księży/braci z siostrami zakonnymi (rekolekcje, dni skupienia, pielgrzymki, parafie…) można w szczególny sposób doświadczyć macierzyńskiej obecności Maryi, a przez to także właściwej roli kobiety w Kościele.

Jak powstała „Duchowa Rodzina Przenajświętszej Krwi”?

świadectwo o. Winfrieda Wermtera

Aby bliżej przyjrzeć się historii powstania „Duchowej Rodziny Przenajświętszej Krwi” musimy cofnąć się do czasów komunizmu za „żelazną kurtyną”. Przyjechałem do Polski, aby tam umacniać i rozpowszechniać nabożeństwo do Krwi Chrystusa. Wspólnie z siostrami Adoratorkami Krwi Chrystusa udało mi się wybudować dom misyjny, działający w ukryciu.
Było to w Częstochowie w 1983 roku. Wraz z siostrami adoratorkami Krwi Chrystusa organizowaliśmy konspiracyjne rekolekcje i dni skupienia. Opiekowaliśmy się także pielgrzymami zdążającymi na Jasną Górę.

W tym czasie zgłosiło się do nas sporo osób w różnych potrzebach. Choć nie mieliśmy tego w planach, w miarę możliwości przyjmowaliśmy wszystkich , przynajmniej tymczasowo, aż znalazło się dla nich bardziej odpowiednie miejsce: dziewczyna oczekująca dziecka, którą rodzice wysłali na aborcję, ale chciała zatrzymać dziecko, alkoholicy, narkomani, młodzież, uciekinierzy z poprawczaka… – próbowaliśmy przyjąć wszystkich. Nigdy nie byłbym w stanie tego zrobić sam z moimi młodszymi braćmi, ale nasze siostry również potrzebowały ojcowskiego słowa i braterskiej pomocy, aby poradzić sobie z pojawiającymi się problemami wychowawczymi. Moim ojcowskim zadaniem jako kapłana była przede wszystkim celebracja Eucharystii, homilie, konferencje, indywidualne rozmowy, konfesjonał… Ale bez macierzyńskiej posługi sióstr nigdy nie mógłbym udzielić tak wielu ludziom wsparcia i wskazówek. Nie chodzi tylko o praktyczne rzeczy w domu, takie jak posiłki, porządki i pralnia. Kwiat na parapecie, uśmiech przy drzwiach wejściowych, ciepłe powitanie, budząca zaufanie rozmowa na korytarzu, podczas zmywania naczyń, w ogrodzie… były równie ważne, jeśli nie ważniejsze.

Komplementarność posług macierzyńskich i ojcowskich nadała domowi rodzinną atmosferę, której ani siostry, ani bracia nie mogliby osiągnąć samodzielnie. Niezależnie od tego, czy chodziło o rekolekcje, czy o zadania wychowawcze: jedni bardziej potrzebowali matki, inni bardziej ojca. Wielu jednak nie dotarłoby do mnie, na przykład do konfesjonału, gdyby nie zostali wcześniej przygotowani przez matczyną siostrę, która następnie towarzyszyła im w tym często „trudnym spacerze” do konfesjonału. Kiedy zwierzyli się nowej „mamie” ze swoich trudnych doświadczeń, wyraźnie odetchnęli z ulgą. Ale pełnia radości rozkwitła dopiero wtedy, gdy 0 zachęceni i przygotowani przez matkę duchową – wyznali swoje grzechy ojcu duchownemu i otrzymali od niego rozgrzeszenie i błogosławieństwo w imię Jezusa.

Właśnie w tym doświadczeniu zdałam sobie sprawę, jak bardzo macierzyńska posługa sióstr i innych dojrzałych kobiet powinna być uzupełniona ojcowskim apostolatem kapłanów i braci. Często tylko w ten sposób można zasiać Ewangelię w sercach ludzi w całej jej płodności i pięknie. Oczywiście taka bliska, wręcz rodzinna współpraca wymaga też głębokiej duchowości, mądrości i ostrożności, aby dobre podejście nie zawiodło z powodu ludzkich ograniczeń i słabości. Ale tym, co zawsze dawało i nadal daje nam mocne oparcie, było i jest świadome życie oparte na Słowie Bożym, szczególne podkreślenie tajemnicy Krzyża i bliskość »Matki i Królowej Przenajdroższej Krwi«. Te i podobne punkty duchowości są moim zdaniem filarami zdrowej, owocnej i trwałej współpracy między kobietami i mężczyznami, siostrami i braćmi, duchowymi matkami i ojcami także w innych rodzinach duchowych.

Współpraca między siostrami i braćmi

Siostry Służebnice oraz księża i bracia filipini w miarę możliwości współpracują w apostolstwie w ramach Duchowej Rodziny. Pozwala to dobrze wykorzystać w duszpasterstwie komplementarność charyzmatów macierzyństwa i ojcostwa duchowego. Ta współpraca w ewangelizacji jest możliwa i skuteczna, ponieważ te dwie wspólnoty mają tego samego założyciela, a zatem bardzo podobny charyzmat i duchowość. Szczegóły dotyczące tej współpracy regulują odpowiednie umowy.

Podział ról we współpracy

Ponieważ kobiety i mężczyźni, chłopcy i dziewczęta z natury mają różne uzdolnienia, wyznaczono następujące role:

a) rola „ojca duchowego”: kierownictwo w służbie jedności wszystkich (nauczanie, sprawowanie Eucharystii, sakrament pojednania, kierownictwo duchowe…).

b) rola „matki duchowej”: maryjno-macierzyńskie uzupełnienie posługi kapłańsko-ojcowskiej (kobieca intuicja, troska o to, co jest związane z życiem i zdrowiem, z pięknem, kulturą i harmonią…).

Niezbędne “reguły gry” we współpracy

Oczywiście taka współpraca wymaga pewnej dojrzałości ludzkiej i duchowej. Jednocześnie jednak taki podział ról, na wzór rodziny naturalnej, również w znacznym stopniu wspiera proces dojrzewania jej uczestników.
Relacje we współpracy między siostrami i braćmi zakonnymi nie są “koleżeńskie” czy “przyjacielskie” – są one podobne do relacji pomiędzy rodzeństwem. To umożliwia nie tylko pewną bliskość, ale także pozwala zachować konieczny dystans. Taka współpraca wydaje się jednak możliwa i sensowna tylko wtedy, gdy taką duchową rodzinę łączy wspólna duchowość, o którą troszczy się ojciec duchowy, podczas gdy matka duchowa dba o to, aby nie zabrakło świadectwa autentycznego życia wiarą.

Współpraca mężczyzn i kobiet

Następnie Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia (Łk 8, 1-3).

Z tego fragmentu Ewangelii św. Łukasza wynika bardzo jasno, że Jezus zgromadził wokół siebie nie tylko grupę mężczyzn; jest tutaj także obecna druga grupa, „kilka kobiet”, jak czytamy, „i wiele innych”. O tej grupie uczennic Jezusa jest najpierw powiedziane, że zostały uwolnione od złych duchów i od słabości. czytaj dalej>>