Czyste Serce
Cieszymy się dzisiaj tym, że możemy wejść w Świątynię Ducha Świętego – w Serce Matki Jezusa, które jest najmilszym przybytkiem Boga na tej ziemi. To Serce jest teraz w niebie, ale tam, gdzie Eucharystia, tam jest też niebo i tam jest również Ona. Nie chcemy pójść do Jej Serca z ciekawości, ale z szacunkiem, boso, milcząc. Trzeba najpierw oczyszczać się Krwią Chrystusa, aby tam godnie wejść…
Dzisiejsza modlitwa liturgiczna bardzo prosto i jasno tłumaczy, o co chodzi we wspomnieniu Niepokalanego Serca Maryi. Jest ona skierowana do Boga Ojca: Boże, Ty przygotowałeś w Sercu Najświętszej Maryi Panny godne mieszkanie dla Ducha Świętego, spraw, abyśmy za wstawiennictwem Najświętszej Dziewicy stali się świątynią Twojej chwały.
Przez tę modlitwę Kościół uczy nas, jaką mamy mieć relację do Maryi. Mamy nie tylko patrzeć na Nią z radością i modlić się do Niej, aby coś dostać. (…) Sami mamy być, jak Ona, świątynią chwały Bożej. Maryja jest modelem, wzorem, który pokazuje nam, kim mamy się stawać stopniowo – owszem, za Jej wstawiennictwem, z Jej pomocą. (…) Maryja otrzymała ten wyjątkowy dar Niepokalanego Serca, aby przyciągać nas do tego ideału. To, co Ona dzięki Krwi Baranka dostała na początku życia, my przez tę samą Krew otrzymujemy w ciągu naszego życia. (…) Ewangelia św. Łukasza (Łk 2, 41-51) tłumaczy nam dokładniej, co to znaczy – „zdobyć czyste serce”.
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.
Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?”. Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.
Czystość – co to jest? Z jednej strony, jeżeli ktoś jest czysty, to zakłada, że nie ma brudu, że czegoś mu szczęśliwie „brakuje”, mianowicie brakuje mu grzechu. (Maryja była pozbawiona nawet grzechu pierworodnego – szczęśliwy brak!) Ale czystość ma też pozytywne znaczenie i to wychodzi na jaw w tym fragmencie. Najpierw słyszeliśmy o dramacie, który przeżyli Rodzice Jezusa: Maryja i święty Józef. Na samym końcu znajdują się słowa, który spowodowały, że ten fragment Ewangelii został wybrany akurat na dzisiaj: A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu. To jest czystość w sensie pozytywnym. Aby być czystym, nie wolno żyć bezmyślnie. Trzeba zachować doświadczenia życiowe wiernie, nie stracić ani jednego!
…te wspomnienia – chodzi o wspomnienia nie tylko w sensie intelektualnym (coś, o czym pamiętam). Wspomnienia oznaczają tutaj całe przeżycie, doświadczenie człowieka i zawsze gdy mówimy, że Pan Bóg nas doświadczył, to wiąże się to z czymś trudnym, mocnym, bolesnym. Takie doświadczenia trzeba wspominać, zachowywać wiernie w sobie, w swym sercu – i to znaczy nie tylko w intelekcie, ale też wewnątrz własnej osobowości i uczuć. Trzeba to z miłością „owinąć”, zachować . To jest czystość w pozytywnym znaczeniu.
Jeszcze raz: czystość w sensie negatywnym to brak grzechu, wolność od grzechu, a w sensie pozytywnym – świadome życie w obecności Boga, przyjmowanie nauki Opatrzności Bożej, współpraca z nią – bo każde wydarzenie ma swoje znaczenie. Pamiętamy, jak Maryja już przedtem, na przykład w Nazarecie, pytała – i tutaj znowu pyta, bo zauważyła, że każdy nowy problem to nowa szansa, aby się czegoś uczyć. To jest czystość – żyć wobec Pana Boga w takiej otwartości, w takim zaufaniu, w takim pragnieniu bycia wypełnionym Bogiem. W ten sposób człowiek staje się świątynią Ducha Świętego, do której On sam wchodzi z radością, w której jest miejsce dla Bożej chwały.
Patrząc na Maryję, prosząc o Jej wstawiennictwo, o Jej pomoc, chcemy w ten sposób otwierać się na nowo dla Ducha Świętego. Niech służą temu wszelkie wydarzenia, doświadczenia, nauki naszego życia. Każde, także negatywne doświadczenie naszego życia jest po to, aby się z niego uczyć, aby się przybliżać do Pana Boga. W ten sposób nawet to, co było kiedyś brudne, przez Krew Chrystusa może przemieniać się w czystość i służy przybliżeniu się do Pana Boga. To jest tajemnica dnia dzisiejszego. Niech Maryja czyni nas coraz bardziej prawdziwą świątynią Ducha Świętego.
O. Winfried M. Wermter