W pierwszy dzień tygodnia niewiasty poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężów w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 23, 44-46.50.52-53; 24, 1-6a)
Zazwyczaj czytamy w liturgii albo fragmenty o śmierci i pogrzebie Pana Jezusa, albo o Jego zmartwychwstaniu. Dzisiaj jest to połączone. Przez wybór pewnych fragmentów liturgia Kościoła świadomie chce podkreślić, że nie wolno odrywać śmierci od zmartwychwstania. W tym momencie, gdy Jezus zmartwychwstał, śmierć została pokonana. Śmierć już nie żyje! – to jest najważniejsza prawda w dniu dzisiejszym, w którym myślimy zarazem o śmierci naszych najbliższych, jak i o własnej śmierci, a także o śmierci tych, których za żadną cenę nie chcemy stracić. Od momentu zmartwychwstania Chrystusa umarła śmierć! – Na tym polega dzisiejsza Dobra Nowina.
Z wdzięcznością przyjmujemy słońce, które pomaga nam słabej ludzkiej natury, abyśmy podnosili serca, z radością mogli pójść na cmentarz i trochę lepiej odczuwać, że nie tutaj jest nasz cel, nie tutaj ostatnia stacja naszej pielgrzymki. Tu jest tylko miejsce, gdzie trzeba przesiąść się do innego pociągu. Przecież jest zmartwychwstanie! Tak, jak się przeżywa wciąż na nowo słowa, opowiadające o strasznym wydarzeniu na Golgocie i tym samym na całym świecie – tak słuchamy z otuchą, z nadzieją, z nowym światłem w sercu słów aniołów: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!