Ab wejść w temat modlitwy, chcę opowiedzieć historię pewnej rodziny, która obchodziła imieniny taty. Rodzina ta składała się z rodziców i trójki dzieci. Najstarsza córka miała już 16 lat, średni syn – 14, a najmłodszy chodził do pierwszej klasy. Cała rodzina przygotowywała się do uroczystości. Siostra znalazła w książce z poezją bardzo ładny wiersz na temat taty, który jest tak silny, wierny, troszczy się o rodzinę… Przećwiczyła ten wiersz ze swoim małym braciszkiem i gdy wszyscy zebrali się razem, chłopiec pięknie go zadeklamował. Tata był bardzo wzruszony i dumny ze swojego synka. To był dla niego prawdziwy podarunek!
Jako następny podszedł czternastoletni syn. On nie chciał uczyć się na pamięć żadnego wiersza, uważał, że to już nie dla niego! Przecież w szkole nauczył się sam pisać wypracowania. Postanowił więc, że to, co chce powiedzieć tacie, napisze własnymi słowami. Tak zrobił – i rzeczywiście powiedział głębokie rzeczy. Tata bardzo się cieszył i był pełen podziwu dla swojego syna, że potrafił tak ułożyć i wyrazić to, co zrozumiał i czuł we własnym sercu. Pomyślał nawet, że taki mądry syn zostanie chyba co najmniej profesorem na uniwersytecie!
Potem przyszła kolej na najstarszą córkę. Dla dziewczyny w tym wieku bardzo ważne jest mieć tatę. Chociaż były między nimi pewne napięcia i starcia, chociaż nieraz narzekała na tatę, bo czasami nie pozwalał jej chodzić na dyskotekę tyle razy, ile by chciała, albo wymagał, by wracała o odpowiedniej porze, to jednak właściwie bardzo kochała tatę i była mu wdzięczna. Sam fakt, że nie na wszystko się zgadzał i czasami czegoś zabraniał, jeszcze bardziej budził w niej zaufanie. Dzięki temu wiedziała, że tata się o nią troszczy, była pewna, że jest chroniona i miała za to wszystko głęboką wdzięczność. Wiedziała, że jeżeli tato mówi „nie”, to nie po to, by zrobić jej na złość, ale by okazać swoją troskę. Dlatego chciała w szczególny sposób wyrazić miłość do taty. Kupiła piękne kwiaty i postanowiła powiedzieć tacie coś bardzo miłego, ale gdy miała złożyć życzenia, wszystko wyleciało jej z głowy. Nic nie potrafiła powiedzieć, tylko ucałowała tatę, dała kwiaty, rozpłakała się i ze wstydu sama zrobiła się czerwona jak te kwiaty. Tato to zrozumiał. Ona potrafiła powiedzieć i wyrazić nawet więcej niż pierwszy i drugi z gratulujących – i tato przyjął to z jeszcze większym wzruszeniem.
Imieniny taty. O rodzajach modlitwy
