Na końcu czekała w kolejce mama, która w ogóle nie miała czasu, aby cokolwiek przygotować. Co miała dać mężowi? Już przez tyle lat oddawała mu wszystko, co miała. Przecież dała mu samą siebie, całą miłość, cierpliwość, przebaczenie… Wszystko dała – i wszystko przyjęła. Nie zawsze było łatwo w tym małżeństwie, ale każdy kryzys prowadził ich jeszcze głębiej. Nieraz cierpieli, ale akurat to cierpienie pomagało im dojrzewać do głębokiej miłości. Teraz, stojąc przed mężem, tylko popatrzyła mu przez chwilę w oczy, a on spojrzał jej w oczy – i w tym momencie odnowili swoje pierwsze „tak”, już tyle razy powtarzane, już tak głęboko przecierpiane. Odnowili wzajemną miłość i potrafili jeszcze raz dać sobie nawzajem samych siebie – w chwili, gdy popatrzyli sobie w oczy. Żona nic nie powiedziała, nic nie dała mężowi – i przy tym dała i powiedziała najwięcej…
Na tym kończy się ta historia. Chyba każdy rozumie, że kryją się za nią cztery rodzaje, formy i etapy modlitwy. Najmłodsze z dzieci reprezentuje tu modlitwę wyuczoną na pamięć. Ten maluch sam jeszcze nie w pełni rozumiał, co jest w tym wierszu, wziętym z książki. Chyba nawet tata nie rozumiał wszystkiego. To jest sytuacja typowa dla nas, którzy odmawiamy na pamięć „Ojcze nasz”, psalmy albo modlitwy liturgiczne, ułożone przez świętych albo przez specjalne komisje. Te modlitwy zawierają piękne, ale właściwie dla nas zbyt wielkie słowa. Potrzebujemy całego życia, by dorastać do tych głębokich, pełnych sensu słów i w taki sposób uczyć się modlitwy. Na tym etapie modlić się to znaczy powtarzać to, co nam proponuje, przekazuje, zaleca sam Jezus, święci, prorocy, Kościół. To jest pierwszy etap nauki modlitwy, który nigdy nie powinien się skończyć i do którego trzeba ciągle powracać.
Drugi etap – modlitwa myślna, rozważanie, czyli modlitwa własnymi słowami: dziękczynienie, przeproszenie, uwielbienie. Układamy ją spontanicznie, tak jak czuje serce. Przy takiej modlitwie jesteśmy bardziej aktywni, samodzielni. Ma to swoje znaczenie i w pewnym sensie ta forma modlitwy jest czymś więcej niż powtarzanie „gotowych” tekstów. Na początku jeszcze nie umiemy modlić się w taki sposób, ale można do tego dorastać. Im bardziej jesteśmy dojrzali, tym więcej potrafimy powiedzieć. Jednak nie ilość słów, ale głębokość doświadczenia daje jakość takiej modlitwie.