Jak sobie poradzić z przedświąteczną nerwówką?

Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! (Flp 4,4)

Chyba każdy doświadcza tego, że bliskość Świąt Bożego Narodzenia wcale nie zawsze jest okazją, aby doświadczyć wyrozumiałej łagodności: raczej nerwy są jak sznurki, lecą gromy, raczej grożą napięcia – bo Wigilia jest blisko. I to jest cała różnica: powinniśmy doświadczyć takiej głębszej radości, bo Pan jest blisko, a nie Wigilia! Jednak w naszej ludzkiej słabości czekamy bardziej na Wigilię i na choinkę niż na Pana. Nawet jeżeli pod choinką nie leży dużo prezentów, to jednak chcemy, żeby to wszystko wyszło pięknie, żebyśmy „wypadli dobrze” wobec siebie nawzajem. I to jest problematyczne…
Co robić, aby to nie nerwy były głównym znakiem ostatnich dni przed uroczystością Bożego Narodzenia, ale ta wyrozumiała łagodność? Co robić, aby radować się zawsze w Panu? Czytaj dalej „Jak sobie poradzić z przedświąteczną nerwówką?”

Przez Adwent ze św. Józefem

(…) Józefie, synu Dawida (Anioł mówi bardzo uroczyście!) – nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki (według prawa Maryja już była jego Małżonką, byli już po ślubie), albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Nie chodzi więc o brak wierności, ale o głębszy plan, o ingerencję samego Boga. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus. To ty nadasz Mu imię, bo ty będziesz dla Niego ojcem, przynajmniej wobec prawa, wobec opinii ludzkiej, wobec zadań do spełnienia – wychowanie, opieka nad rodziną: nad Jezusem, nad Maryją. Czytaj dalej „Przez Adwent ze św. Józefem”