Mój Ojcze w niebie, podarowałeś mi życie i wolną wolę, abym jako Twoje dziecko mógł nawiązać głęboką przyjaźń z Tobą. Nareszcie coraz wyraźniej odkrywam, że dopiero wtedy stanę się prawdziwie wolny i szczęśliwy, gdy całkowicie zjednoczę swoją wolę z Twoją. Zacząłem wierzyć Twojej nieskończonej miłości: bo Ty znasz mnie lepiej niż ja sam siebie, kochasz mnie bez warunków i czekasz cierpliwie na pełne TAK mojego serca! Proszę, przyjmij mnie do Twojej szkoły pokory, abym uczył się kochać tak, jak Ty kochasz.
Kochany Ojcze, ratuj mnie przede mną samym, gdy rosną we mnie przekorne myśli i niezdrowa ambicja, gdy szukam uznania i miłości bardziej u ludzi niż u Ciebie! Niech moją chwałą będzie Twoja większa chwała, a moją radością coraz większa liczba tych, którzy całkowicie powierzają się Twojej miłości. Zachowaj mnie od pochwał, które nie odpowiadają pełnej prawdzie, od pragnienia bycia wyróżnianym lub proszonym o radę, gdy nie służy to dobru innych.
Chcę się uczyć prawdziwie cieszyć się, gdy ktoś osiąga większe sukcesy niż ja, gdy jest bardziej kochany, poważany, wyróżniany i bardziej szanowany. Pomóż mi być nawet wdzięcznym, gdy czasami czegoś mi brakuje i nie stać mnie na wszystko, kiedy przez chorobę lub nieszczęście zostanę wyrwany ze znanego mi toru, gdy doświadczę kruchości i bólu, kiedy przez umysłowe lub fizyczne ograniczenie mam wrażenie, że nie jestem już nikomu potrzebny, że stoję innym na drodze i wciąż znajduję się na ostatnim miejscu. To wszystko pozwala mi wziąć udział w drodze krzyżowej Jezusa, którego Ty posłałeś jako Odkupiciela i Zbawiciela wszystkich ludzi.
Uwolnij mnie, Miłosierny Boże, od lęku, że zostanę wyśmiany, poniżony lub wzgardzony. Pozwól mi zachować spokój, gdy czuję się nierozumiany, fałszywie podejrzewany, a nawet zniesławiony! Bo Ty znasz całą prawdę, Ty nigdy mnie nie odrzucasz, nie pomijasz, nie zapominasz o mnie i nigdy mnie nie opuszczasz. Razem z Tobą mogę znieść nawet niesprawiedliwość, przebaczyć z serca i pozostać Tobie wiernym w czasie prześladowań. Poślij mi Twojego Ducha Świętego, abym stał się prawdziwym uczniem Jezusa i mógł zachwycać i zarażać orędziem Ewangelii wiele Twoich zabłąkanych, a jednak tak kochanych dzieci, i przyprowadzać je z powrotem do Ciebie.
Ukochana Matko Maryjo, Ty poczęłaś, urodziłaś i wychowałaś Jezusa, Syna Bożego – wychowuj i mnie! Wspieraj mnie, abym poprzez Twój przykład, Twoje wstawiennictwo i Twoją matczyną bliskość mógł coraz mocniej wierzyć w nieskończoną miłość Bożą i przekazywać ją dalej. Tak jak Ty, chcę ufać jej bezgranicznie i przez to stać się prawdziwym świadkiem zmartwychwstania Chrystusa, który coraz więcej ludzi pociąga do paschalnej chwały nieba. Amen.