Jesteśmy, aby uwielbiać Pana Boga!

Wielbi dusza moja Pana – tak zaczyna Maryja i tak opisuje sens naszego życia. Wielbi dusza moja Pana – po to żyjemy. Jesteśmy, aby uwielbiać Pana Boga. Tylko ten człowiek będzie sobą, będzie zadowolony i szczęśliwy, który wejdzie w uwielbienie Boga i stanie się uwielbieniem Boga – nie tylko w tym, co robi, ale w tym, czym jest.

Kwiaty kwitną ku chwale Boga, czy ktoś widzi je, czy nie. Morze albo las szumią, wysławiając swojego Stwórcę, niezależnie od tego, czy ktoś to zauważa, czy potrafi docenić, czy nie. My jednak możemy uwielbiać Boga świadomie i to daje nam nową jakość naszego istnienia. Wiemy, co robimy i możemy czynić to w sposób uświadomiony. To jest coś wielkiego! Tu jednak kryje się też wielkie niebezpieczeństwo, bo przez słabość, przez ambicję, egoizm albo lenistwo możemy przegapić, zaniedbać nasze podstawowe przeznaczenie życiowe. Tego błędu zwierzęta i rośliny nie robią. Kwiaty kwitną nawet w brudzie, na śmietniku. Nie są obrażone i spełniają własne zadanie, gdzie tylko możliwe, gdzie jest chociażby minimalna szansa na to. U nas bywa inaczej. Szczęśliwy jednak ten człowiek, który na nowo decyduje się, by być sobą, spełnić swoją rolę. On cieszy się jak Maryja, która mówi: raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Maryja doświadczyła tego, czego reszta tego świata, niestety, nie może przeżyć tak świadomie. My jednak – razem z Nią – możemy doświadczać Boga i tego, że On patrzy na nas, jest blisko, widzi…

Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Człowiek jest najbardziej wielki, jeżeli odkrywa swoje znaczenie i uwielbia Pana Boga. Wtedy zasługuje na to, by też być wielbiony razem z Panem Bogiem – i o tym mówi Maryja: Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia – bo sama stała się uwielbieniem Boga.

(o. W. Wermter)